Top Blogi

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Specjalnie dla Angeliki :)
Jajecznica ze szpinakiem, szczypiorkiem i kiełkami.

Składniki:
- 2 jaja
- garść liści szpinaku
- szczypiorek
- ziarna słonecznika
- czosnek, sól, pieprz
Szpinak podsmażyć na maśle, dodać przyprawy, szczypiorek, wbić jajka i poczekać aż się zetnie. Posypać kiełkami, u mnie dziś lucerny.

Patryk for You ;)
szpinak: 
Wartość energetyczna w 100 g:20,00 kcal
Białko w 100 g:2,20 g
Węglowodany w 100 g:1,40 g
Tłuszcz w 100 g:0,40 g

jajecznica:
Wartość energetyczna w 100 g:212,14 kcal
Białko w 100 g:13,61 g
Węglowodany w 100 g:0,74 g
Tłuszcz w 100 g:17,28 g

niedziela, 28 kwietnia 2013

Patent Anitki na pyszne drinki :)

Składniki:
- arbuz
- woda mineralna
- Martini
Arbuza pokrój w kostkę, wrzuć do szklanki, zalej do 1/3 Martini i dolej wody mineralnej. Pomieszaj i odstaw na 15 minut, żeby wszystko ładnie przeszło sobą. Jest pyszne, nawet Dzik Eryk się skusił :D




Podczas wczorajszej rozmowy o blogu znajomi zadali mi pytanie, co to znaczy, że się zdrowo odżywiam. Czy może jestem wegetarianką/ weganką? Uroczo chłopcy :p ;) Ale nie wiem dlaczego akurat wegetarianizm skojarzył się Wam ze zdrowym odżywianiem. Hmm pewnie przez to, że jesteście z PK :D
 A więc specjalnie dla Was piszę ten post, mam nadzieję, że nieco się wam rozjaśni.
Nie pamiętam już dokładnie momentu, kiedy zaczęłam zwracać uwagę na to co jem. Chyba zaczęło się od tego, że buntowałam się kiedy ktoś kazał mi jeść to, na co akurat nie miałam ochoty. Kiedy udało mi się wywalczyć, aby nie musieć jeść na obiad tego co rodzice( sorki mamo :D ), zaczęłam sama przygotowywać sobie posiłki. Jak każdy, przechodziłam przez etapy różnych diet, głodowania itp. Niestety ( albo stety) na żadnej nie byłam w stanie wytrzymać więcej niż tydzień. Popełniałam mnóstwo błędów myśląc, że sklepowe muesli ze słodkim jogurtem to najlepsze śniadanie jakie mogę sobie wymarzyć.
Później poszłam na studia, a że jest to fizjoterapia- nieco bardziej nas uświadomili. Zaczęłam więcej czytać i powoli dowiedziałam się co tak naprawdę powinnam jeść i w jaki sposób.
Jednak chyba największy wpływ na moje podejście do zdrowia miało zamieszkanie na trzecim roku studiów z Benitą i Kamilem - najbardziej prozdrowotną i uroczą parą jaką znam :D To dzięki Beni poznałam dietę wg "Pięciu przemian", która wiele mnie nauczyła. Poznałam imbir, dowiedziałam się, że wcale nie trzeba dodawać soli, aby potrawa była smaczna i że aspartam to zło ;) I wiele wieeele innych rzeczy, nie tylko dotyczących odżywiania...:* Dzięki nim zaczęła się moja przygoda ze sportem, w jeszcze większym stopniu spowodowało zmianę podejścia do dbania o siebie.
Benitka wyjechała... (tęsknię codziennie! :( ) ale wszystko co mi powiedziała zostało i rośnie :)
A więc jak się odżywiam? Tak naprawdę bardzo prosto:
- czytam etykiety wszystkich produktów, zanim włożę je do koszyka w sklepie. Wiem, że nie da się uniknąć wszystkiego, ale można przynajmniej ograniczyć ilość tych wszystkich sztucznych dodatków, którymi oszukują nasze organizmy...
- staram się jeść 5 posiłków dziennie, ale małych
- nie lubię tłustych potraw, tak więc jeżeli już coś smażę to bez tłuszczu lub z niewielką ilością oleju rzepakowego- jest najzdrowszy ze wszystkich olejów ( niedawno robiłam to na oliwie z oliwek, ale nie wolno, bo bardzo szybko się pali, a nie chcemy tego w posiłku...)
- rano stawiam na węglowodany, a wieczorem na białko
- do każdego posiłku dodaję więcej warzyw i owoców niż np węglowodanów
- piję 3 l płynów dziennie( woda mineralna niegazowana, herbaty liściaste, kawa, maślanka)
Od wakacji nie łączę węglowodanów z białkami. Lepiej i lżej się czuję po takim posiłku, wiem więc że został szybko strawiony i nie obciąża mojego układu pokarmowego.
Zaczęło się od tego, że znajoma poleciła mi książkę Agnieszki Maciąg "Smak Szczęścia". Jako, że bardzo lubię Agnieszkę, jej podejście do życia i dobro bijące z oczu, chętnie ją przeczytałam i stwierdziłam, że spróbuję. Większość zaleceń z książki pokrywa się z moimi przekonaniami, naprawdę warto ją przeczytać. Jeżeli po tym, nie czujecie się przekonani, odsyłam do linku, który nieco rozjaśni, na czym polega filozofia Maciąg. http://www.glamki.pl/gotowanie/diety/dieta-agnieszki-maciag-jaka-dieta-zapewnia-agnieszce-maciag-idealna-figure,54_4670.html
Kto nie chciałby wyglądać w tym wieku jak ona ?:)

Aby organizm był zdrowy i czuł się zaspokojony, należy dostarczyć mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Dobrze skomponowany posiłek powinien zawierać w sobie węglowodany, tłuszcze, białko i witaminy, tyle, że w odpowiednich proporcjach .

Podsumowując, dodam tylko, że NAJWAŻNIEJSZE jest to, aby nie dać się zwariować! Nikt nie będzie zadowolony, jeżeli każe się mu przestrzegać stricte jakichś zasad non stop, nikt nie lubi być więźniem... Znajdźcie sobie kilka podstawowych i ich się trzymajcie, a już będzie naprawdę dobrze :) Każdy z nas jest przecież tylko człowiekiem, który ma prawo zjeść czasem to, na co ma ochotę ;) Ja mam np. słabość do lodów ( tak- zwłaszcza tych z Mc Donalda...) , nie jestem w stanie sobie ich odmówić i nie mam zamiaru tego robić :) Takie są śmietankowe... i ta gorąca polewa... Za każdym razem przynoszą mi tyle radości! A to właśnie o tą radość w życiu chodzi, prawda ? :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Uwielbiam weekendowe śniadania. Bez pośpiechu, dłuższe, spokojne i przeważnie w towarzystwie. A przy takiej pogodzie jak dziś- na balkonie, to jest to :)

Tata przywiózł mi twaróg od babci  !<3>
A więc placki twarogowe :
- 250 g twarogu
- 3 jajka
- pół laski wanilii( cukier wanilinowy)
- 3 łyżki mąki pełnoziarnistej ( jeśli nie macie, może być pszenna)
- sok z 1/2 cytryny

Ser utrzeć na gładko z żółtkami, dodać mąkę, wanilię, sok z cytryny. W osobnej misce ubić białka na sztywno i powoli wymieszać z pozostałymi składnikami. Smażyć bez tłuszczu na patelni teflonowej. 
Przyozdobić dowolnie ;) Ja użyłam masła orzechowego, dżemu truskawkowego, soku malinowego i maślanki. 


piątek, 26 kwietnia 2013

Skoro tata mnie odwiedza, to słodko musi być ;-)

Muffiny z bananami i masłem orzechowym.


 Przepis zaczerpnięty z ugotuj.pl. i nieco zmodyfikowany ;)


      Ciasto:
  • 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 szklanki cukru
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 1/2 laski wanilii( cukier wanilinowy)
  • 1/4 szklanki miękkiego masła
  • 1/4 szklanki masła orzechowego (przepis podany w starszym poście)
  • 2 jajka
  • 2 dojrzałe banany
      Składniki na kruszonkę:
  • 1/6 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
  • 40g zimnego masła
W misce mieszamy obie mąki, sodę, proszek do pieczenia, cynamon i cukier. Miksujemy dojrzałe banany. W osobnej misce miksujemy je z jajkami, wanilią, masłem, miodem i masłem orzechowym. Gdy składniki się połączą, wciąż miksując, dodajemy stopniowo suche składniki. Odstawiamy. Wszystkie składniki na kruszonkę wyrabiamy koniuszkami palców, aż zaczną tworzyć się "grudki". Ciasto wlewamy do 2/3 wysokości papilotek ( sporo urosną ), po czym posypujemy je u góry kruszonką. Pieczemy w rozgrzanym do 170C piekarniku przez 15-20 minut.
  
Połączenie bananów, masła orzechowego i wanilii daje naprawdę ciekawy smak, polecam :)

Rowery to cudowna rzecz :)

buty i Iwonka :)
A zakwasy po nich( mikrouszkodzenia :p) jeszcze lepsza! :)



Owsianka z bananami, słonecznikiem, wanilią i masłem orzechowym.
- 1/2 szklanki muesli( bez żadnego sztucznego glukozo- fruktozowego crunchy ! )
- słonecznik łuskany,
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 szklanki wody
- cynamon,
- 1/2 banana
-  1/2 laski wanilii ( cukier wanilinowy)
- łyżeczka masła orzechowego

Mleko i wodę zagotowujemy, wsypujemy muesli, słonecznik, wanilię i cynamon i gotujemy przez chwilę, do uzyskania gęstej konsystencji. Na wierzch plasterki banana i masło orzechowe. To jest TAKIE dobre...


czwartek, 25 kwietnia 2013

Cukinia, jest już tania! :D Cukinia+ pomidory + mozarella - mój ulubiony zestaw i chyba znak, iż wiosna zagościła na dobre ;-) Do nich zrobiłam kotlety z ciecierzycy, bo od dawna za mną chodziły.









Cukinia z pomidorami i mozzarellą:
- 1 cukinia
- 1 pomidor
- 1 kula mozzarelli
Cukinie obieramy, kroimy w krążki i smażymy na oliwie z dwóch stron. Kiedy się podsmaży pod każdy plasterek podkładamy plasterek pomidora a na wierzch mozarellę. Solimy i pieprzymy do smaku i posypujemy bazylią. Przykrywamy na minutę pokrywką i gotowe.

Kotlety z ciecierzycy:
- ciecierzyca  do gotowania lub taka z puszki około 200 gr
- 1 cebula drobno posiekana
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz, słodka papryka, kminek,
- 3 łyżki mąki pełnoziarnistej
- 1 jajko
- troszkę startego na tarce sera żółtego( do zlepienia ciasta)

Cieciorkę ugotować i zmielić w blenderze. Dodać cebulę, posiekany czosnek, jajko, mąkę, przyprawy i ser żółty. Zarobić ciasto i smażyć na oleju, najlepiej rzepakowym ;) Na ostatnim zdjęciu wersja z ketchupem, jogurtem i szczypiorkiem. ( nie mogłam się powstrzymać, aby takiej spróbować ;)) 

Ciecierzycę naprawdę warto jeść, zwłaszcza, jeżeli nie przepada się za mięsem. Okazuje się, że zawiera podobne do niego ilości białka, nie mówiąc już o witaminach i mikroelementach. 
Mnie bardzo smakuje :)

środa, 24 kwietnia 2013

Znalazłam sposób, aby przestać się spieszyć i mieć czas na więcej... Wstać o 6 :D Znowu obudziło mnie słońce i nie mogłam wyleżeć dłużej w łóżku. Nie mogłam się już doczekać tego pierwszego powiewu porannego powietrza. Poczułam w końcu zapach trawy, pierwszy raz tej wiosny :) Biegłam po tej zielonej( o tak!) trawie i miałam czas, aby zastanowić się co dobrego przygotuję sobie na śniadanie. Miałam czas, aby je na spokojnie zrobić. Aby napić się kawy, która po przyjściu do domu smakowała wyjątkowo dobrze... O tak, wiosna to chyba najpiękniejsza pora roku :)

Po intensywnym poranku i przed długim dniem, należało mi się bardziej słodkie niż zwykle śniadanie ;)
Znowu postawiłam na omlet ( chyba mam do nich słabość). Tym razem bez twarogu, ale za to z gorzką czekoladą mniam.


Omlet:
- jajko
- 2 łyżki otrąb
- łyżka mąki pełnoziarnistej
- 1/4 szklanki mleka
-
Dodatki:
- 2 kostki gorzkiej czekolady
- orzeszki i migdały
- sok malinowy
- sok z cytryny
Ubić białko na sztywno, dodać żółtko, mąkę, mleko i otręby. Można posolić lub posłodzić do smaku, ale ja tego nie robię, bo stawiam na dodatki ;) Kiedy obracamy omlet na drugą stronę, kładziemy na nim dwie kostki gorzkiej czekolady i obserwujemy jak cudownie się rozpływa... ;) Na wierzch dałam serek ziarnisty, pokropiłam sokiem z cytryny, zamknęłam i polałam sokiem z malin, posypałam podprażonymi orzeszkami i migdałami. 

http://www.youtube.com/watch?v=S9XisNdNxBA
Mam do tej piosenki jakiś wyjątkowy sentyment... tak więc przepis na pastę z awokado ;-)

- 2 jajka ugotowane na twardo
- 1/2 awokado 
- pół małej cebuli


- 1 ząbek czosnku
- sok z połówki cytryny
- szczypiorek
- 1 łyżka majonezu( ja dałam oczywiście jogurt ;))
- sól, pieprz

Jajka zetrzeć na tarce, awokado obrać ze skórki i zetrzeć na tarce, polać sokiem z cytryny. Cebulą pokroić w drobną kostkę, czosnek przecisnąć przez praskę. Dodać jajka i połączyć wszystko, posolić, popieprzyć do smaku. Ja dosypałam jeszcze troszkę łuskanego słonecznika. Jeżeli macie blender, można wszystko zmiksować na gładko. Dobrze smakuje z tostami lub chrupkim pieczywem. 

Awokado jest kaloryczne to fakt, ale jak się okazuje zawiera w sobie 54% włókien, które wpływają na spalanie tłuszczu! Poprzez dużą ilość witamin jakie zawiera jest nazwane "owocem alfabetu" ( A,C,E,K i wit.z grupy B). Poza tym jeden kawałek zawiera prawie 1000g potasu i dowiedziono, iż ułatwia wchłanianie większości składników odżywczych- idealne dla ludzi aktywnych. 

Jedzcie zatem jak najwięcej :)


wtorek, 23 kwietnia 2013

Dlaczego tańczę.

Dlaczego taniec ? Jest czymś, co sprawia, że zapominam o całym świecie. O tym, że muszę jutro załatwić tysiąc spraw, że mam jakiś problem, gorszy dzień. Dopóki leci muzyka i jestem na parkiecie jestem tylko ja i on. Taniec. No i partner oczywiście, bo to bachata, a więc samemu ciężko ;-)
Dlaczego bachata? Jeżeli nie wiecie o czym mówię, odsyłam do linku
http://www.youtube.com/watch?v=2cehkSxOLNA
Od zawsze najbardziej podobały mi się te wszystkie latynoskie rytmy... a kiedy pierwszy raz zobaczyłam powyższy filmik, wiedziałam, że to jest to, czego szukam. Bliskość, namiętność, płynne, swobodne, kocie  ruchy niczym nie ograniczone i ta niesamowita ENERGIA między tancerzami- to wszystko sprawia, że nigdy nie mam dość. Oprócz tego tańcząc: spalamy kalorie, otrzymujemy ładną sylwetkę, zgrabniej się poruszamy, modelujemy te "kobiece" partie ciała, zyskujemy pewność siebie i ogromnego powera do życia- czego chcieć więcej ?:)

Jeżeli jesteście z Krakowa, polecam szkołę tańca http://loftodance.pl/ - zapewniam, że lepszej nie znajdziecie! Szczególnie polecam zajęcia z Łukaszem i Marysią. Jego charyzma i ciągłe zarażanie niespożytą energią oraz delikatność Marysi tworzą duet nie do przebicia;-)


 

 I na koniec moja ulubiona bachatowa piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=iH3CTnyfa10
Ten taniec jest naprawdę zaraźliwy... Jeżeli raz spróbujecie, nie będziecie chcieli przestać! Prawda Ola ?;)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Lubię takie dnie- wesołe, aktywne, po których idę spać z satysfakcją, iż nie był to zmarnowany dzień. Lubię usiąść na ławce po bieganiu i przyglądać się jeżdzącym tramwajom. Lubię pisać post widząc za oknem setki migających  krakowskich świateł. Lubię tę nocną ciszę.
Obrazek z AWF- owskiej ławki. Lubię takie obrazki :)
http://www.youtube.com/watch?v=VsevYF7LZ6I Dobranoc.

Jajecznica z awokado + zawsze poprawiający humor "Przepis na życie" na dobre rozpoczęcie nowego tygodnia ;)


- 1/2 dojrzałego awokado obranego ze skórki i pokrojonego w kostkę
- szczypiorek
- 2 jajka
- sól, pieprz
Do awokado dodać posiekany szczypiorek, oprószyć solą i pieprzem i podsmażyć na rozgrzanej patelni( bez tłuszczu- awokado ma go wystarczająco ;)). Po chwili wbić jajka i poczekać do ścięcia. Posypałam słonecznikiem i polałam odrobiną sosu sojowego. 


niedziela, 21 kwietnia 2013

Ciasteczka urodzinowe dla Kasi :)





Do białych talerzyków i ramki w angielskim stylu pasowały kolorowe ciasteczka, a więc z m&m-sami były idealne :) Radosne i słodkie jak Kasia :)
 Przepis zaczerpnięty z stylowi.pl, ale dałam połowę podaje ilości cukru, a mimo tego były za słodkie. Proponuję, więc 1/3  :)


Składniki (na 34 ciastka):
2 szklanki mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 12 łyżeczek rozpuszczonego i ostudzonego masła, 1 szklanka brązowego cukru, 1/2 szklanki białego cukru, 1 jajko + 1 białko jajka (w temp. pokojowej), 1/2 łyżeczki soli, 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (jeśli nie mamy, można pominąć), ok. 1 szklanka m&m`s (mogą być też inne cukierki tego typu, ale musimy się liczyć z tym, że w tańszych odpowiednikach barwnik łatwiej się rozpuszcza, więc nasze ciastka będą bardzo kolorowe)
Przygotowanie:
Nastaw piekarnik na 170°C.
Mąkę i proszek do pieczenia połącz w misce i odstaw na bok. W oddzielnej misce zmiksuj rozpuszczone masło i brązowy oraz biały cukier, aż do dokładnego połączenia. Dodaj jajko i białko jajka, sól oraz ekstrakt z wanilii i dokładnie wymieszaj. Stopniowo dodawaj mąkę, cały czas miksując (autorka przepisu poleca mieszać składniki rękoma). Na początku masa będzie grudowata, dlatego bądź cierpliwa! Na koniec wsyp do ciasta m&m`sy, zostawiając trochę cukierków na dekorację.
Teraz pora na lepienie: na jedno ciastka przypadają ok. 2 łyżeczki masy. Kulki ciasta wykładaj na blachę wyłożoną papierem do pieczenia w parocentymetrowych odstępach. Wierzch i boki każdej kulki dekoruj m&m`sami. Blachę wstaw na 5 minut do zamrażarki (jeśli masz za małą zamrażarkę, wstaw do lodówki na ok. 10 minut).
Piecz ciastka przez ok. 8-12 minut aż ciastka urosną i nabiorą złocistego koloru. Środek powinien wciąż być miękki! Uważaj, żeby nie przypalić ciastek, najlepiej sprawdź ich stan w połowie pieczenia.

Radość Kasi- bezcenna :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Co piję.

Wiem, że bloga, którego główną tematyką jest odżywianie się, powinnam zacząć od napisania kilku słów o tym, jak ja to robię. Ale, że w moim życiu nic nie dzieje się po kolei, to i to będzie dopiero teraz ;)
Kilka razy zabierałam się do tego, aby scharakteryzować mój pogląd na żywność, jednak za każdym razem ilość informacji jakie musiałabym podać mnie przerastała. Stwierdziłam więc, że jeżeli zacznę od tego co piję, może będzie łatwiej...
Że trzeba pić wiadomo. Dużo pić. Płyny ułatwiają przemianę materii, wydalają toksyny, odżywiają skórę od wewnątrz. Tego ostatniego nie czuć, ale myślę, że za kilka lat nasza skóra to dokładnie odzwierciedli. Skóra sucha szybciej się starzeje, na dobrze odżywionej zmarszczki pojawiają się później.
Ja piję około 3 l płynów dziennie. Z tego woda mineralna niegazowana to około 1l, kawa i różnego rodzaju herbaty i- około 1,5l i reszta płynów z owoców, warzyw i pozostałego pożywienia.
Herbaty- zielona- oczyszcza, ma mnóstwo antyoksydantów i delikatnie pobudza. Nie wolno jednak z nią przesadzać, bo wysusza i jeszcze bardziej chce się pić.
            - czerwona- nawilża, oczyszcza, w jakiś cudowny sposób leczy kaca :D
            - yerba mate- pobudza i to bardzo, ją piję tylko rano, bo popołudniu daje takiego kopa, że nie można zasnąć ;)
            - i trzy cudowne herbaty, które dostałam ostatnio w prezencie: Nepal White Shangri- La, Japan Koto i Pu Erth Royal- najbogatsza w antyoksydanty i najszybciej spalająca tłuszcz ;)
Od jakiegoś czasu zrezygnowałam z kawy rozpuszczalnej z mlekiem, która nie dość, że ma mnóstwo sztucznych dodatków, to powodowała u mnie uczucie ciężkości. Teraz piję parzoną w kawiarce bez mleka i czuję, że to prawdziwa kawa. Kawa jest zdrowa, pod warunkiem, że w umiarze. Jak dla mnie jedna, góra dwie filiżanki dziennie są naprawdę okej ;)
Od kilku lat nie słodzę, cukier dla mnie w ogóle jest trochę bez sensu- jakiś biały proszek, który nie ma w sobie nic oprócz kalorii... Tak dawno z niego zrezygnowałam, że nie pamiętam już, czy było mi ciężko się odzwyczaić od słodkiego smaku. Teraz jeżeli mam ochotę na coś słodkiego do picia, dodaję łyżeczkę miodu- to dużo korzystniejsze rozwiązanie.
Na rynku dostępna jest niezliczona liczba różnego rodzaju herbat, nie ważne więc jaką firmę wybierzecie, istotne jest za to, aby nie były to herbaty w torebkach, tylko liściaste. Nigdy nie wiadomo czego ktoś dosypał do tych torebeczek... Proponuję też, aby takich herbat nie słodzić i polubić ich charakterystyczny smak. Wiem, że to na początku może być trudne, sama nie rozumiałam kiedyś jak można pić taką ledwo co zieloną wodę i to bez cukru?! Żywym przykładem jest mój kolega Sebastian, któremu owszem- posmakowała czerwona herbata, ale dopiero po dodaniu 3 łyżeczek cukru ;-)  Ja się najpierw nauczyłam, że to jest zdrowe. Że jest dobre, przyszło nieco później ;)

Śniadanie w najpiękniejszym miejscu Krakowa:)



Komentarz zbędny ;)



środa, 17 kwietnia 2013

Weekend był w domu, a więc ciasto obowiązkowo :)
A to mój ulubiony sernik i mojej rodziny też. Połączenie sera, pomarańczy i gorzkiej czekolady-czego trzeba więcej do szczęścia ?W dodatku jest szybki w przygotowaniu i nie wymaga pieczenia. Ma jedną wadę- uzależnia ;)



Sernik smażony:
- 1 kg sera dwukrotnie zmielonego
- 200g margaryny
- 2 żółtka( ja daję 3)
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej lub budyń waniliowy( wybieram drugą opcję, bo nadaje waniliowy posmak)
- 20 dkg cukru( ja daję 140, nie lubię przesłodzenia)
- olejek pomarańczowy
- czekolada gorzka( min 65% kakao)
- duża paczka Krakersów

Do miksera wrzucamy żółtka i cukier, ucieramy na jednolitą masę. Dodajemy po trochę sera ciągle ubijając, następnie budyń i olejek. Margarynę rozpuszczamy w rondelku i dodajemy ser, gotujemy około 15 minut ciągle mieszając ( bardzo ważne, gdyż lubi się przypalać). (W tym miejscu możemy dodać rodzynki lub żurawinę, jeżeli lubimy bakaliowe serniki) Dużą tortownicą wykładamy papierem do pieczenia i układamy warstwę Krakersów, wylewamy połowę sera i kolejną warstwę Krakersów, drugą połowę sera. Odkładamy w chłodne miejsce i po wystudzeniu polewamy rozpuszczoną gorzką czekoladą. Trzymamy w lodówce.Najlepszy jest na drugi dzień, aczkolwiek rzadko się zdarza, żeby dotrwał... ;)



wtorek, 16 kwietnia 2013

Mając ochotę rano na jajko, a jednocześnie na coś słodkiego, wybieram omlet. Pożywny, sycący i można go szybko przygotować.

Dzisiajsza wersja z twarogiem- bardziej wartościowa w białko i zaspakaja głód na dłużej.
Omlet:
- jajko
- łyżka mąki pełnoziarnistej
- 1/4 kostki twarogu( ilość dodanego twarogu zależy od tego jak bardzo sycący omlet chcemy uzyskać)
- odrobinę mleka
- 2 łyżki otręb 
- opcjonalnie wanilia( cukier wanilinowy), siemię lniane, cynamon, gałka muszkatołowa, ziarna słonecznika- co kto lubi
Ubijamy białko na sztywno, a następnie dodajemy żółtko, twaróg, mleko, otręby i pozostałe składniki .Wszystko dokładnie mieszamy, aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Smażymy na patelni teflonowej, ja to robię bez tłuszczu, ale można na maśle.
Dziś do środka włożyłam plasterki bananów i żurawinę suszoną, całość polałam maślanką.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Uwielbiam weekendy, po których buzia sama mi się śmieje. Ten bez wątpienia do takich należał. Czas spędzony z najbliższymi osobami jest dla mnie bezcenny i zawsze daje mi solidną dawkę energii, aby rozpocząć kolejny tydzień. Dzisiaj z moją magiczną Klaudią :)




A to nasz klimatyczny balkon. Dobranoc :)
W sobotni wieczór znalazłam się w niedawno otwartym dębickim pubie "II piętro" i cieszę się, że tam trafiłam- bez wątpienia będzie to jedno z moich ulubionych miejsc w mieście.
Bardzo klimatyczne wnętrze, oryginalne meble, przyjemna muzyka i powiedziałabym, że wręcz romantyczna atmosfera ;)  Zdecydowaliśmy się na pizzę "Janosik" i była naprawdę pyszna. Delikatne i cienkie ciasto, oscypek, a do tego prawdziwy sos żurawinowy; takie połączenie bez wątpliwości przemawia do mojego podniebienia.
Wiem, że może pizza nie do końca była tym, co się je o 21, ale od tego są weekendy właśnie- żeby pozwolić sobie na odrobinę odstępstwa od reguły i nie dać się zwariować :)
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to słaba klimatyzacja i zbyt niskie stoliki :p
Tak więc szczerze polecam to miejsce na przyjemne wieczory, zwłaszcza jeżeli się ma przyjemne towarzystwo ;))